Jozef Karika „Ciemność”

Są na świecie książki, o których można mówić w nieskończoność. „Ciemność” bez wątpienia jest jedną z nich. Powieść wywarła na mnie ogromne wrażenie, a połączenie weird fiction z motywami gore jest bez wątpienia osobliwe.

Nieudane małżeństwo.

„Ciemność” już od pierwszej strony przesycona jest dramatem głównego bohatera. Dowiadujemy się, że jego małżeństwo od dłuższego czasu jest stekiem nieporozumień, milczenia i atmosfery, w której nie tyle można zawiesić siekierę, co katowską gilotynę.

Nasz bohater postanawia odpocząć od milczącej żony i wyjeżdża w góry, gdzie w leśnej głuszy znajduje się niewielki domek – spuścizna po rodzicach.

Ciemność.

Wyobrażacie sobie nagle stracić wzrok?

Wyobrażacie sobie stracić wzrok w środku lasu, gdzie w promieniu kilku kilometrów nie ma nikogo, kto mógłby pomóc?

Ja też nie…

Nasz bohater traci wzrok, co wcale nie jest najgorszym kopniakiem od losu, który niemiłosierny Bóg na niego zesłał. Będzie mu bowiem dane zmierzyć się z jeszcze gorszymi rzeczami, ale nie chcę spojlerować.

fot. jerzyk.flog.pl

Zimno, ciemno, pusto…

Atmosfera zaszczucia jaką serwuje nam Karika, z jednej strony przeraża, a z drugiej niesamowicie wciąga. Na początku mamy nieszczęśliwego małżonka, który wreszcie ma kilka dni spokoju, lecz zaraz wszystko odwraca się do góry nogami. Z sielanki zostaje tylko wszechobecna ciemność, majaki, psychoza i tajemniczy myśliwy, który obrał sobie za cel jak największe umęczenie naszego bohatera. Schemat wydaje się oklepany i wiejący klasyczną ekstremą. Karika poszedł jednak nie o krok, ale całą milę dalej. Nic w tej książce nie jest oczywiste, w pewnym momencie nie wiemy, co jest jawą, a co snem. Nie możemy rozróżnić świata rzeczywistego od tego, który powstał w głowie głównego bohatera.

Styl i język.

W „Ciemności” bardzo podoba mi się styl autora. Jest beztroski, lecz jednocześnie pełen samokrytyki. Główny bohater często używa wobec siebie obelżywych sformułowań, da się w tym wyczuć schopenhaueryzm.

Największą zaletą jest tu bez wątpienia klimat. Ciężki, mroczny, przez cały czas wzbudzający niepokój. Niekiedy pojawiają się sielskie i „spokojniejsze” momenty, lecz nawet wtedy odnosimy wrażenie, że coś wisi w powietrzu. Fenomenalne!

Zaskakujące zwroty akcji.

„Ciemność” jest jak przejażdżka rozklekotaną kolejką górską. Teoretycznie wszystko jest w porządku, ale nie możemy mieć pewności, czy wyjdziemy z wagonika o własnych siłach, czy może wyfruniemy z torów razem z nim. Karika stosuje dużo zwrotów akcji. Oszukuje czytelnika, wodzi go za nos, aby w następnej chwili rozczarować, zaskoczyć, wywołać wytrzeszcz oczu. To bez wątpienia ogromny plus.

Żeby nie było za słodko.

Każda powieść ma swoje wady i zalety. Ilu czytelników, tyle zdań. Osobiście nie podobało mi się zakończenie. Owszem, jest zaskakujące, o czym sami powinniście się przekonać, lecz czegoś mi w tym wszystkim brakowało. Mam wrażenie, że pod koniec książka nieco zwalnia, to swego rodzaju cisza przed burzą. Burza jest, ale nie do końca do mnie przemawia. To jednak tylko moje zdanie i wiem, że dla wielu czytelników takie zakończenie będzie ostatnim ciosem w brzuch.

Książka jak najbardziej warta polecenia, przeczytania i powrotu do lektury po kilku latach. Ja na pewno do niej wrócę, a z racji tego, że „Ciemność” jest moim pierwszym spotkaniem z autorem, to z pewnością niebawem sięgnę po kolejne jego powieści.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s